Właśnie siedzę na paczkach, paczuszkach i bagażach i szczerze mówiąc nie za bardzo wiem, co mam ze sobą zrobić. Już dwie godziny spóźnia się zamówiony przeze mnie transport, który ma przewieźć moje rzeczy z jednego końca Elbląga na drugi. Niestety spóźnienie jest coraz większe, ja jestem na granicy załamania nerwowego, a rzeczy jak stoją w przedpokoju, tak stoją.
Moja przeprowadzka związana jest z faktem, że udało mi się otrzymać nowe stanowisko pracy. Od przyszłego tygodnia będę pracowała jako kierownik działu finansowego w dużym elbląskim banku, kierownik działu Elbląg. Od zawsze byłam przyzwyczajona, że do pracy mam zaledwie rzut beretem i nie muszę nawet podjeżdżać jednego przystanku by znaleźć się w swojej pracy. Teraz, żeby dostać się do firmy musiałabym przejechać całe miasto, co zajęłoby mi około pół godziny, a w godzinach szczytu nawet i więcej. Nie lubię tracić czasu na niepotrzebne dojazdy, dlatego postanowiłam przeprowadzić się z obecnie wynajmowanego mieszkania do czegoś innego, położonego bliżej nowej firmy.
Nie udało mi się znaleźć lokum w takim oddaleniu od miejsca pracy, jak obecnie, jednak i tak jestem zadowolona, że od poniedziałku do nowej firmy będę miała zaledwie dwa przystanki autobusem. To nie jest tak źle, zwłaszcza, że i mieszkanie i firma znajdują się na obrzeżach miasta, przez co nie muszę obawiać się zakorkowanych ulic. Przez cały weekend czeka mnie porządkowanie swoich rzeczy w nowym mieszkaniu, ale na pewno szybko się z tym uporam.