Wiele osób moją decyzję o rezygnacji z funkcji kierownika działu przyjęło z wielkim niedowierzaniem i niezrozumieniem. Współpracownikom i podwładnym wydaje się, że skoro już ktoś został kierownikiem to żadna siła go z tej posady nie wyciągnie. Ludzie całymi latami harują, by dotrzeć w miejsce, w którym ja się znajduję, a ja odważyłem się dobrowolnie zrezygnować z piastowanego stanowiska pracy. Wielu nie mieści się to w głowach, inni posądzają mnie o problemy psychiczne lub jakieś machlojki. Zapewniam, że jestem całkiem zdrowym na umyśle facetem, a oszustwa żadnego nie popełniłem. Po prostu sam doszedłem do tego, że nie jestem zbyt dobrym kierownikiem działu i nie nadaję się na to stanowisko. Nie satysfakcjonuje mnie zarządzanie działem, mimo, że dla wielu osób jest to szczyt najskrytszych marzeń. Skoro się do tego nie nadaję, to po co mam się męczyć udawaniem, że wszystko jest OK, podczas gdy mogę zrezygnować i zwolnić swoje miejsce komuś, kto tę posadę doceni i odpowiednio wykorzysta.
W nowej pracy na pewno będę tęsknił za wynagrodzeniem,jakie otrzymywałem w zawodzie kierownika, kierownik działu Gdańsk, jednak na pewno będzie to jedyna rzecz godna rozpamiętywania. Wolę robić coś innego, za mniejsze pieniądze, byle tylko cieszyć się ze swojej funkcji i mieć świadomość, że jestem zadowolony ze swojego życia zawodowego. Jeśli inni ludzie nie rozumieją, że nie każdy ma ambicję pracować kosztem swojego zdrowia, to niech nie wtrącają się w moje życie tylko zajmą swoim.