Czy też tak macie, że gdy czekacie na coś przyjemnego czas zdaje się biec wyjątkowo wolno, a gdy boicie się jakiegoś wydarzenia to ono przybiega do Was w podskokach, z uśmiechem na wyimaginowanych ustach i gra Wam na nosie? Nie wiem jak wy, ale u mnie to zawsze wygląda w ten sposób. Nic dziwnego, że rozmowa kwalifikacyjna na stanowisko kierownika działu, którą martwię się już od tygodnia przybliża się nieubłaganie, a jutro o godzinie 11.15 nastąpi chwila, w której wejdę do sali rekrutacyjnej i postaram się dać z siebie wszystko.
Nigdy wcześniej nie pracowałem jako kierownik działu Łódź, jednak mam bogate doświadczenie zawodowe stanowiące niemały atut w tym naborze. Przecież każdy kierownik miał kiedyś swój pierwszy raz, gdy dopiero zaczynał przygodę z kierowniczym stanowiskiem. Teraz jest moja kolej bym to ja spróbował swoich sił jako kierownik działu i będę do tego dążył dopóty, dopóki nie znajdzie się pracodawca chętny dać mi szansę.
Dobrze by było, gdyby jutrzejszy pracodawca był właśnie tym jedynym, który zdecyduje się zaryzykować i powierzyć posadę facetowi bez doświadczenia w zarządzaniu zespołem. Doświadczenia może nie mam, ale mam zapał, chęci i mnóstwo energii, które na pewno dadzą odpowiedni efekt. Rozmową stresuję się bardzo i chciałbym już ją mieć za sobą. Nie wiem czego się mogę na tym spotkaniu spodziewać i o co będą mnie pytać.